Wyprawa do
Tyńca Małego zaczęła się dosyć ciekawie Marzenka postanowiła
przyjechać ze mną samochodem, ale zabłądziłyśmy i wyjechałyśmy
w Kobierzycach, zanim z powrotem odnalazłyśmy drogę byłyśmy
tylko 5 minut przed Mszą Św. Nie zdążyłam ani do spowiedzi ani
domówić szczegółów z księdzem tak jak planowałam...