niedziela, 30 października 2016

Szlak NMP Różańcowej Cz.2

Wyprawy podejmowane dla Boga mają to do siebie, że zawsze kończą się przemianą serca...

Jak zaczęłam pielgrzymować liczyłam w jakim czasie pokonałam trasę nawet jeśli była krótka, po czasie zrozumiałam, że pielgrzymowanie różni się od treningu tym, że dystans i czas nie jest istotny, ale powierzając mój czas Bogu zawsze doświadczam przemiany serca. Co prawda są chwile, że się bardzo spieszę, żeby się nie spóźnić i wtedy pielgrzymowanie trochę przypomina trening, ale i tak czasem się spóźnię...
Tak było tym razem, wstałam wcześnie, ale jeszcze to mam zrobić przed wyjściem, jeszcze tamto mi się przypomniało jeszcze coś by mi się przydało i nie wyjechałam tak jak planowałam. Później zmylił mnie cmentarz, zasugerowałam się, że kościół na Kiełczowie będzie koło Cmentarza Kiełczowskiego i niepotrzebnie skręciłam, stanęłam żeby znaleźć drogę i niestety spóźniłam się 5 minut na Mszę Św., jak widać ja też potrzebuję miłosierdzia.
Postanowiłam ponownie przejechać Szlakiem NMP Różańcowej tym razem zaczynając od kościoła NMP Różańcowej na Kiełczowie czyli jadąc w przeciwną stronę niż poprzednim razem. W kościele spotkałam koleżankę Marylkę i zrobiłyśmy sobie wspólne zdjęcie. Marylka chwilę mnie prowadziła aż dojechała do swojego domu tak więc miałyśmy chwilę na rozmowę. Pielgrzymowanie polega na tym, że otwieramy się na ludzi, których Pan Bóg stawia na naszej drodze, na to co mają do powiedzenia i przekazania, czasem chciałoby się powiedzieć drugiej osobie o swoich doświadczeniach Boga a tymczasem trzeba posłuchać. Dlatego piszę bloga wtedy mam czas wypowiedzieć się tyle ile zechcę... :-)
Z Kiełczowa udałam się do Wrocławia na Wyspę Opatowicką i wałem w kierunku Radwanic. Był to bardzo piękny fragment drogi ze szczególnymi widokami na Odrę. Tą drogą można jechać rowerem albo pokonywać na nogach, jest ona niedostępna dla samochodów z uwagi na wąskie mosty i kładki. 
Po dojechaniu do kościoła NMP Różańcowej w Radwanicach sprawdziłam czy jest otwarty i weszłam do środka. Zastałam mężczyznę, który sprzątał kościół, spytałam się czy mogę wejść na chwilę się pomodlić, dostałam pozwolenie i chwilę porozmawialiśmy. Okazało się, że ten mężczyzna jest proboszczem tej parafii, poopowiadał mi całą historię kościoła oraz wyjaśnił różne kwestie natury duchowej.
  1. Co to jest modlitwa?
    Modlitwa jest pragnieniem Boga, dążeniem do poznawania i wypełniania Jego woli. Wielu ludzi modli się, ale dąży do wypełniania własnej woli, żeby było tak jak oni chcą i dlatego upadają. W modlitwie jest tak, jeśli ktoś naprawdę pragnie Boga i dąży do świętości, odnajdzie Boga, ale jeżeli ktoś pragnie pokazać się w kościele to upadnie.
  2. Jak zmienić księży na lepszych?
    Ksiądz opowiedział mi, że był kiedyś po cywilnemu na rekolekcjach i słyszał jak wiele osób narzeka na księży na swoich parafiach. Wspomniał o tym temacie na kazaniu i spytał się: „Kto się modli za swoich księży?”, kiedy nikt się nie zgłaszał nagle wstał jeden dyplomata i powiedział: „Od dzisiaj zaczniemy”.
  3. Wycieczki do świętych miejsc
    Wiele osób wyjeżdża do świętych miejsc albo leci samolotem żeby było szybciej tym samym skracając czas potrzebny na przemianę serca. Osoba, która pielgrzymuje do danego miejsca np. pieszo albo rowerem przez długi czas jest w drodze, podczas pielgrzymki doświadcza Boga w przyrodzie, w drugim człowieku, w różnych wydarzeniach, ktoś kto tylko przyjeżdża na dane miejsce znacznie skraca ten proces i widzi tylko miejsce docelowe a nie całą drogę, która do niego prowadzi.
Ksiądz poopowiadał mi wiele o historii kościoła oraz o obrazie w głównym ołtarzu, pokazał jaki kościół był malutki przed rozbudowaniem, ale niestety mnie się fakty historyczne nie trzymają. :-( Ksiądz mówił, że napisał kiedyś książkę o Radwanicach, być może komuś uda się do niej dotrzeć. Kiedy spytałam czy mogę zrobić księdzu zdjęcie to w swojej skromności nie chciał czym jeszcze bardziej mnie urzekł.
W Radwanicach odbiłam w boczną drogę, żeby nie jechać przez krajową drogę. W świetle dnia droga wydała mi się bardzo przyjazna, kiedy jechałam nią w nocy napawała mnie lękiem, ale dzień rozświetla mrok i nadaje inny wymiar rzeczywistości. Zdecydowałam się też przejechać ścieżką rowerową przez las z Siechnic do Kotowic i była bardzo przestronna. W nocy bałam się jechać z Kotowic lasem przez tyle kilometrów, ale w dzień zobaczyłam, że mój lęk był zupełnie nieuzasadniony.
Po dotarciu do Oławy pojechałam inną drogą do kościoła NMP Różańcowej i minęłam po drodze odbudowany po pożarze kościół św. Józefa. Pod kościołem NMP Różańcowej zrobiłam postój na Anioł Pański oraz na posiłek i ruszyłam w dalszą drogę.
Za Oławą zatrzymałam się na krótko w kościele p.w. Znalezienia Krzyża Świętego z XIV wieku w Godzikowicach a następnie pojechałam w kierunku Brzeziny. Pomiędzy Godzikowicami a Ścinawą widziałam jak na gruntowej drodze funkcjonuje przejazd kolejowy.


W Ścinawie zobaczyłam przydrożną kapliczkę z figurą Jezusa Miłosiernego na której wisiał Różaniec. Pierwszy raz widziałam taką kapliczkę Pana Jezusa z napisem: „Jezu ufam Tobie”.
Tuż za Ścinawą znajduje się miejscowość Lipki, która jest dawną wsią rycerską. Główna droga we wsi jest z kostki brukowej a pozostałe drogi dochodzące do niej są już asfaltowe. We wsi znajduje się duży kościół, szkoła podstawowa, biblioteka, wieś ma swoją drużynę piłkarską i Ochotniczą Straż Pożarną, przez wieś przebiega również szlak św. Jakuba, tak więc jest to naprawdę niecodzienny widok, że główna droga nie jest asfaltowa.


Kiedy dojechałam do kolejnego kościoła NMP Różańcowej w Brzezinie to zaczęło mocno podać, GPS zaczął mi szwankować i pogubiłam się, było 25 minut do 15. Miłosierny Bóg zlitował się nade mną i w końcu odnalazłam drogę. :-)
Następnie dotarłam do Brzegu i z daleka w deszczu widziałam kościół Podwyższenia Krzyża Świętego oraz kościół ewangelicko-augsburski św. Łukasza Ewangelisty. Z Brzegu dotarłam do długo wyczekiwanego kościoła NMP Różańcowej w Kruszynie. W Kruszynie tym razem byłam trochę wcześniej niż ostatnio i kościół był zamknięty, zrobiłam tam postój na posiłek tak jak ostatnim razem, ale tym razem wszystko było jakby takie bardziej zwyczajne.
Za Kruszyną widziałam z zewnątrz kościół św. Antoniego w Strzelnikach a później zaczęło się już robić szaro i po kilku zdjęciach z uwagi na słaby aparat w nocy przestałam robić zdjęcia. Z moich ostatnich dobrze widocznych zdjęć został wesoły snopek słomy w Gierszowicach. :-) Widać, że mieszkańcy na różne sposoby starają się, żeby ich miejscowość była atrakcyjna turystycznie.
Kiedy jechałam polną drogą z Kolnicy do skrzyżowania dróg napotkałam na pewną przeszkodę, nagle nie widziałam drogi przed sobą. Z prawej strony pole, z lewej strony pole a pośrodku pas zarośniętej zieleni, sprawdziłam na GPS czy nie zeszłam trochę z trasy, ale według GPS cały czas byłam na drodze. Trasa była tak trudna, że nie dało się jej przejechać rowerem, mogłam tylko prowadzić rower. Był to dla mnie jeden z trudniejszych momentów pielgrzymki, noc błoto, zaorane pole albo chaszcze, bałam się, że jakiś dziki zwierz mnie zaatakuje a ja nie będę w stanie uciec. Bardzo się ucieszyłam kiedy w końcu dotarłam do polnej drogi, oczywiści nikt mnie nie zaatakował, ale to jak wychodzenie z jakiegoś bagna, człowiek czuje się bezsilny, ale jednocześnie chciałby szybko zmienić stan w którym się znajduje a wszystko idzie bardzo wolno.
Bardzo wystraszyłam się tej „polnej drogi” i chciałam się poruszać tylko pewnymi asfaltowymi drogami, spojrzałam na mapie i jedna droga wyglądała na polną. Postanowiłam zmienić trasę i nadłożyć trochę kilometrów, planowałam jechać przez Jeszkotle a stamtąd do miejscowości Rożnów, ale pojechałam do pobliskiej miejscowości Gałązczyce gdzie zrobiłam postój żeby sprawdzić dalszą trasę na GPS-ie. Kiedy tak stałam jakiś mieszkaniec stojąc na swojej posesji pyta się mnie „Czy może mi w czymś pomóc?”, z początku podziękowałam za pomoc, powiedziałam, że sprawdzam trasę na GPS-ie, ale on ponowił próbę pomocy. Podeszłam do niego, porozmawialiśmy chwilkę i powiedział mi jak mam dalej jechać bez nadkładania trasy. Z miejscowości Gałązczyce jest droga do Mikołajowej a stamtąd do Rożnów, co ciekawe na moim GPS-ie nie było połączenia pomiędzy Mikołajową a Rożnowem, ale on zapewniał mnie, że jest tam kiepskiej jakości droga asfaltowa. Zaufałam mu i pojechałam tak jak mi powiedział, wszystko się zgadzało, zrozumiałam, że Bóg przyszedł mi przez niego z pomocą aby mnie skierować na właściwą drogę:
Nikt bowiem, kto Tobie ufa, nie doznaje wstydu; doznają wstydu ci, którzy łamią wiarę dla marności. Daj mi poznać drogi Twoje, Panie, i naucz mnie Twoich ścieżek! Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj, bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję.” (Ps 25,3-5)
Kiedy tak jechałam dalej tą drogę asfaltową i myślałam żeby tylko dotrzeć do Dobrzenic dostrzegłam z daleka samochód. Zatrzymałam się z prawej strony jezdni, żeby sprawdzić trasę nie powodując wypadku i nadjechała policja. Policja zatrzymała się koło mnie, chociaż miałam kamizelkę odblaskową, tylne oświetlenie w rowerze i latarkę czołówkę, bałam się, że chcą się o coś przyczepić. Uprzedzając ich pytanie powiedziałam „Mam latarkę czołówkę”, ponieważ nie wiedziałam czy przednia lampka w rowerze jest wymagana. Oni na to odpowiedzieli „Wiemy, widać z daleka”. Okazało się, że sprawdzali czy jest bezpiecznie na nie oświetlonym terenie spytali się czy wszystko w porządku i dokąd jadę. Bardzo mi było miło widzieć troskę policji poczułam się bezpiecznie. Chwała Panu!!! :-)
Czym bardziej zbliżałam się do Dobrzenic tym było więcej wysokich górek, w pewnym momencie zepsuła mi się przednia przerzutka i nie mogłam ustawić jedynki. Wprowadzałam rower pod górę i kiedy tak szłam przemoczyłam buty, było mi coraz zimniej, nie mogłam się rozgrzać. W końcu dojechałam do kościoła NMP Różańcowej w Dobrzenicach, ucieszyłam się ponieważ po wielu kilometrach trudów cel został osiągnięty. :-) :-) :-)
Trudna podróż coraz bardziej się nasiliła. Przemarznięte stopy dawały o sobie znać, pomyślałam żeby zatrzymać samochód, który podwiózłby by mnie do Wrocławia, ale nikt nie jechał. Zaczął padać grad, był silny wiatr, nie poruszałam się zbyt szybko, chciałam się dostać do domu, ale miałam jeszcze z 50 kilometrów. Dojechałam do Kondratowic – 11 kilometrów za Dobrzenicami i
nagle zobaczyłam jakąś firmę, poprosiłam ochroniarza czy mogę wejść do środka i rozgrzać na chwilę stopy, ponieważ nie daję rady z zimnem a mam jeszcze kawałek do przejechania. Ochroniarz był nieugięty, mówił, że są kamery i procedury i nie może mi pomóc. Odjechałam z pustymi rękami i zatrzymałam się na najbliższym przystanku, postawiłam rower, usiadłam na ławeczce i próbowałam rozgrzać stopy. Zdjęłam mokre buty i skarpetki, założyłam suche skarpetki i owinęłam stopy folią NRC. Podłączyłam rozładowany telefon do ładowarki i sprawdziłam połączenia. Tata kilka razy próbował się ze mną skontaktować tak więc czym prędzej oddzwoniłam, spytał się gdzie jestem i ustaliliśmy, że po mnie przyjedzie.
W pewnym momencie dochodzi się do granicy własnych możliwości i człowiek myśli, że nie da rady, szuka łatwiejszego rozwiązania i przestaje walczyć. Skorzystałam z łatwiejszej możliwości, może gdybym musiała poradzić sobie do końca to bym się zmobilizowała i dojechała, ale po ok. 200 kilometrach przy wietrze, błocie, deszczu i innych trudnościach doszłam do granicy moich możliwości. Chciałabym w przyszłości przejechać cały szlak dla Matki Bożej Różańcowej, ale jak Bóg da to w przyszłym roku.

Odwiedzone kościoły katolickie:

Lp. Wezwanie kościoła Parafia Rodzaj Diecezja Dekanat Miejscowość
1 NMP Różańcowej NMP Różańcowej par. Arch. wroc. Wrocław - północ III Kiełczów
2 NMP Różańcowej NMP Różańcowej par. Arch. wroc. Wrocław - wschód Radwanice
3
Św. Józefa Oblubieńca NMP
NMP Matki Pocieszenia
pom.
Arch. wroc.
Oława
Oława
4 NMP Różańcowej NMP Różańcowej par. Arch. wroc. Oława Oława
5 Znalezienia Krzyża Świętego Znalezienia Krzyża Świętego par.
Arch. wroc.
Oława
Godzikowice
6 Najświętszego Serca Pana Jezusa NMP Różańcowej kaplica Arch. wroc. Brzeg - południe Lipki
7 NMP Różańcowej NMP Różańcowej par. Arch. wroc. Brzeg - południe Brzezina
8
Podwyższenia Krzyża Świętego
Podwyższenia Krzyża Świętego
par.
Arch. wroc.
Brzeg - północ
Brzeg
9 NMP Różańcowej NMP Różańcowej par. Arch. wroc. Brzeg - południe Kruszyna
10 Św. Antoniego Św. Jana Chrzciciela fil. Arch. wroc. Brzeg - południe Strzelniki
11 NMP Różańcowej NMP Różańcowej par. Arch. wroc. Strzelin Dobrzenice
oraz kościół ewangelicko-augsburski św. Łukasza Ewangelisty w Brzegu.

Trasę od kościoła na Kiełczowie zarejstrowaną w Endomondo można zobaczyć tutaj: https://www.endomondo.com/users/12123419/workouts/829529006 +20km od domu, które jechałam bez Endomondo.

Galeria zdjęć dostępna jest tutaj: https://goo.gl/photos/mC692jiMppRt7H7C8

O pierwszej próbie przejechania szlaku NMP Różańcowej można przeczytać we wpisie Rowerem wokół kościołów NMP Różańcowej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz