czwartek, 17 października 2019

EDK św. Józefa do Prudnika

Życie jest sztuką wyboru, codziennie podejmujemy różne decyzje i nie wiemy do końca czy to był właściwy wybór. Miałam do wyboru iść na Pielgrzymkę do Sanktuarium św. Jadwigi w Trzebnicy albo iść na EDK do Sanktuarium św. Józefa w Prudniku.
Trasa: Krapkowice – Prudnik

Pierwsza opcja to trasa ok. 25 km, dzień, tłum ludzi, śpiewy, konferencje a druga opcja to trasa ok. 50 km, noc, mała liczba osób i w większości cisza. W rzeczywistości w grę wchodziły jeszcze wspomnienia. Kilka lat temu na Pielgrzymce Wrocławskiej poznałam chłopaka marzeń, którego znałam z widzenia z naszej parafii, ale nie utrzymywaliśmy ze sobą kontaktu. Podobała mi się jego wiara, codziennie rano chodził na Mszę św., przyjmował Komunię Św. na klęcząco, przystojny, wysoki, silny, wysportowany, to nie przypadek, że wybrał tą samą grupę karmelitańską co ja, okazało się, że ma dobrą pracę, mieszkanie... Po pielgrzymce bardzo często rozmawialiśmy wracając z kościoła, czasem odwoził mnie samochodem, ale czułam, że nie mam nic do powiedzenia, kiedy chciałam żeby ze mną biegał, odpowiedź była na nie, kiedy chciałam żeby mi kibicował na biegach odpowiedź była na nie, kiedy chciałam żebyśmy razem jeździli rowerami to miał ważniejsze wydatki od roweru... Zastanawiałam się dlaczego nigdy mnie nie spytał żebyśmy zostali parą, ale pomyślałam, że jest nieśmiały. Czekałam na niego przez rok do następnej Pielgrzymki Wrocławskiej i tuż przed pielgrzymką powiedział, że ma do wyboru iść na pielgrzymkę ze znajomą lub ze znajomymi, pokazywał, że kupił buty do biegania... Bardzo się ucieszyłam, że pójdziemy razem na tą pielgrzymkę i że zdecydował się biegać, ale wiedząc z którą grupą idę wybrał inną a potem ciągle widziałam go z inną – znajomą. W ostatnim dniu pielgrzymki pomimo tłumu na polu namiotowym spotkałam jego znajomą i dowiedziałam się, że on jest jej chłopakiem czego jakoś mi nie powiedział wcześniej, wymieniłyśmy się kontaktem. Na następny dzień po pielgrzymce on ponownie zaproponował, że odwiezie mnie samochodem do domu, bo przecież nic się nie stało, najważniejsze było to żeby się wyszalał na pielgrzymce i pokazał z dziewczyną...
Po tym wszystkim na myśl przychodzą słowa piosenki Varius Manx „Zamigotał świat”:
Powiedz ile jeszcze spadnie gwiazd
Zanim odgadniemy noc
Ile serc uniesie stary świat
Zanim się obróci w proch
Powiedz jakich trzeba użyć słów
By powstrzymać ludzkie łzy
Ile jeszcze trzeba odkryć prawd
By prawdziwie zacząć żyć”
Ja mogę tylko powiedzieć, że na pewno trzeba użyć słów: „przepraszam, żałuje, zrekompensuje”. :-)
Po tej pielgrzymce zaczęłam się zastanawiać na ile ludzie są prawdziwi w chodzeniu na pielgrzymki a na ile tak naprawdę szukają Boga. Ile jest obłudy w tym wszystkim? Byłam później jeszcze na Pielgrzymce do Gietrzwałdu, ale przez tą sytuację nie potrafię się już przekonać do Pielgrzymki Wrocławskiej i ciągle staje mi coś na przeszkodzie do Pielgrzymki do Trzebnicy. Tak więc kiedy zadzwonił kolega, żebyśmy przeszli jego trasę EDK to Pielgrzymka do Trzebnicy poszła w cień.
Zanim napiszę relację z naszego EDK nadmienię tylko, że prawdopodobnie to było nasze ostatnie wspólne EDK i postanowiliśmy ograniczyć nasz kontakt, ponieważ Przemkowi podoba się kobieta, której się nie podoba jak chodzi na EDK i utrzymuje kontakt z inną. Przyznam szczerze, że jest to niedojrzała postawa tej kobiety, którą niestety spotyka się u wielu osób w związku. Jedna osoba ma zainteresowania np. biega proponuje drugiej osobie, żeby podzieliła jej zainteresowania, ale ona nie chce i kiedy ta osoba znajdzie sobie drugą osobę płci przeciwnej do towarzystwa i spędza z nią więcej czasu to jest posądzana o romans, kiedy są to dwie kobiety singielki to zaraz łatwo powiedzieć, że to lesbijki a jak dwóch mężczyzn to pedały a tak naprawdę istnieje takie coś jak „PRZYJAŹŃ” i jest to spełnienie wzajemnych potrzeb zazwyczaj dotyczących wspólnych zainteresowań czy pomoc w rozwiązywaniu problemów. Kiedy ktoś jest nadmiernie zazdrosny to znaczy, że sam jest nieuczciwy i posądza oto samo inne osoby więc powinien popracować nad sobą!
Wracając do naszego EDK to mój kolega Przemek nie był w tym roku na EDK z uwagi na pracę wyjazdową ale bardzo chciał przejść EDK jeszcze w tym roku. Już kiedyś bardzo chciał żebyśmy poszli jego trasą św. Józefa, ponieważ wcześniej kilka razy chodziliśmy moimi trasami. Dla mnie była to zupełna nowość ponieważ poza trasami EDK z Wrocławia nigdy nie szłam trasą z innej miejscowości.
Przyjechałam pociągiem z Wrocławia do Gogolina skąd przeszłam ok. 4 km do kościoła pw. Wniebowzięcia NMP w Krapkowicach-Otmęcie gdzie rozpoczęliśmy EDK Mszą Św. o godz. 18:00. Korzystaliśmy z rozważań Drogi Krzyżowej na temat Miłosierdzia Bożego oraz odmawialiśmy modlitwę do św. Józefa. Przemek chciał żebyśmy przeszli EDK w milczeniu tak aby każdy miał czas na modlitwę i przemyślenia tak więc ograniczyliśmy nasze rozmowy do minimum. Przyznam szczerze kiedy wyszliśmy poza miasto i szliśmy polnymi drogami to trasa była bardzo ciekawa, w jednym miejscu w polu była kapliczka a koło niej krzyż jak się okazało później to przy polnych drogach było więcej kapliczek i krzyży a nie tak jak na tworzonych przeze mnie trasach, gdzie kapliczki i krzyże są zazwyczaj w obrębie miejscowości... I tak kiedy szliśmy tą trasą to zrozumiałam, że ciągle uciekam przed tą Pielgrzymką do Trzebnicy przez nierozwiązane sprawy z przeszłości a powinnam się z nimi zmierzyć. Tak więc muszę to w końcu powiedzieć co mam do powiedzenia jednej osobie. To jest fragment tylko dla Maćka, który odwrócił się ode mnie i nie mam możliwości porozmawiania z nim osobiście co jest najlepszym rozwiązaniem tak więc napiszę na blogu to co mam do powiedzenia i bardzo proszę pozostałych czytelników o pominięcie tego fragmentu wpisu.

Tak więc Maciek jeśli to czytasz to wiedz o tym, że pomimo tego jak ze mną postąpiłeś to wszystko tobie przebaczyłam i chciałam ci dać drugą szansę, nadal zależy mi na tobie. Nie wszystko jest takie jak się tobie wydaje. Pochodzę z trudnej rodziny i mam za sobą bagaż doświadczeń, może nie umiałam odpowiedzieć na wszystkie twoje propozycje tak jak byś sobie tego życzył, ale co ty zrobiłeś, żeby mi pomóc stać się lepszą osobą? Widziałeś jak dużo wysiłku wkładałam w przygotowania do maratonu, ale nie przyszedłeś mi kibicować, bo to zbyt daleko od twojego domu! Nigdy nie chciałeś ze mną spędzać czasu na bieganiu, bo to zbyt męczące a po co miałbyś się tak dla mnie zamęczać? Nie chciałeś kupić roweru, bo miałeś ważniejsze wydatki! Wszystko i wszyscy byli ważniejsi ode mnie! Wiem, że chodziłeś z Martą po to żeby się pokazać przed rodziną i przed znajomymi, słyszałam jak kłóciłeś się z księdzem w drzwiach kościoła o to, że możesz mieć dziewczynę kiedy chcesz być z inną a później się wszystkiego wyparłeś i wmawiałeś mi, że sobie wszystko wymyśliłam. Wiem, że jesteśmy z Martą twoimi ofiarami, bo tak naprawdę bawiłeś się nami obydwiema... Nie chcę tutaj wypisywać wszystkich żali, bo to się mija z celem, ale to ty mnie odrzuciłeś a nie ja ciebie! To ty ze mną pogrywałeś a nie ja z tobą! Na kłamstwie i manipulacji nie da się zbudować nic trwałego!!!
Chciałam ci napisać, że przez te wszystkie lata odkąd ciebie poznałam nie spotykałam się z nikim, bo miłość to wierność wyborowi. Wstawiałam się za tobą przed Bogiem ofiarując różne posty, modlitwy, wyrzeczenia oraz biegi w twojej intencji, odmówiłam za ciebie Nowennę Pompejańską, itd. itp., ale jak dla ciebie to wszystko jest za mało i chcesz się taplać w swoim błotku to niestety nie mogę ci pomóc. Dla mnie Pan Bóg jest na pierwszym miejscu i jeśli drugie miejsce tobie nie pasuje to jest twój problem. Mogłeś dla mnie uczynić niebo na Ziemi, ale nie chciałeś, może jesteś z siebie dumny, pokazałeś swoją prawdziwą twarz i dokopałeś kobiecie po przejściach. Może następnym razem zastanowisz się nad swoim postępowaniem: „Czy czasem nie kopiesz leżącego?” Z trudem stanęłam na nogach, ale Pan Bóg dał mi przyjaciół, którzy mi pomogli wyjść z tej trudnej sytuacji, którą spowodowałeś. Tak więc nakazuje ci przestań mi oraz wszystkim bliskim mi osobom przeklinać i złorzeczyć, my nie jesteśmy winni temu, że przez 6 lat nie chciałeś rozwijać swoich talentów i zamiast żyć zgodnie z Wolą Boga pobiegłeś za inną kobietą. Wiele razy wyciągałam do ciebie rękę żeby cię wyciągnąć z tego błota w które wdepnąłeś, ale odrzucałeś moją pomoc. Czy jest coś jeszcze co mogę zrobić dla ciebie żebyś przestał przeklinać a zaczął nam błogosławić?

Wracając do oficjalnej części to kiedy w nocy było tyle czasu na przemyślenia to zrozumiałam, że nie mogę generalizować jeśli jedna osoba nie dała w czymś przykładu to nie znaczy, że wszyscy tak postępują. Ocenę postępowania różnych osób pozostawiam Panu Bogu. Są takie chwile, kiedy dajemy z siebie wszystko dla drugiej osoby, staramy się o jej szczęście, zbawienie, myślimy, że druga strona jest taka sama wobec nas, ale tak nie jest, druga strona żyje w kłamstwie po to aby czerpać korzyści z naszej życzliwości, nie chce nas stracić, bo to jest dla nie wygodne. Pozostaje pytanie, kiedy powiedzieć „dość” a kiedy dać jeszcze jedną szansę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz