Trasa:
Krapkowice – Prudnik
Link
do zdjęć: https://photos.app.goo.gl/YH7BR4kNq6sdPCjSA
Pierwsza
opcja to trasa ok. 25 km, dzień, tłum ludzi, śpiewy, konferencje a
druga opcja to trasa ok. 50 km, noc, mała liczba osób i w
większości cisza. W rzeczywistości w grę wchodziły jeszcze
wspomnienia. Kilka lat temu na Pielgrzymce Wrocławskiej poznałam
chłopaka marzeń, którego znałam z widzenia z naszej parafii, ale
nie utrzymywaliśmy ze sobą kontaktu. Podobała mi się jego wiara,
codziennie rano chodził na Mszę św., przyjmował Komunię Św. na
klęcząco, przystojny, wysoki, silny, wysportowany, to nie
przypadek, że wybrał tą samą grupę karmelitańską co ja,
okazało się, że ma dobrą pracę, mieszkanie... Po pielgrzymce
bardzo często rozmawialiśmy wracając z kościoła, czasem odwoził
mnie samochodem, ale czułam, że nie mam nic do powiedzenia, kiedy
chciałam żeby ze mną biegał, odpowiedź była na nie, kiedy
chciałam żeby mi kibicował na biegach odpowiedź była na nie,
kiedy chciałam żebyśmy razem jeździli rowerami to miał
ważniejsze wydatki od roweru... Zastanawiałam się dlaczego nigdy
mnie nie spytał żebyśmy zostali parą, ale pomyślałam, że jest
nieśmiały. Czekałam na niego przez rok do następnej Pielgrzymki
Wrocławskiej i tuż przed pielgrzymką powiedział, że ma do wyboru
iść na pielgrzymkę ze znajomą lub ze znajomymi, pokazywał, że
kupił buty do biegania... Bardzo się ucieszyłam, że pójdziemy
razem na tą pielgrzymkę i że zdecydował się biegać, ale wiedząc
z którą grupą idę wybrał inną a potem ciągle widziałam go z
inną – znajomą. W ostatnim dniu pielgrzymki pomimo tłumu na polu
namiotowym spotkałam jego znajomą i dowiedziałam się, że on jest
jej chłopakiem czego jakoś mi nie powiedział wcześniej,
wymieniłyśmy się kontaktem. Na następny dzień po pielgrzymce on
ponownie zaproponował, że odwiezie mnie samochodem do domu, bo
przecież nic się nie stało, najważniejsze było to żeby się
wyszalał na pielgrzymce i pokazał z dziewczyną...
Po
tym wszystkim na myśl przychodzą słowa piosenki Varius Manx
„Zamigotał świat”:
„Powiedz
ile jeszcze spadnie gwiazd
Zanim
odgadniemy noc
Ile
serc uniesie stary świat
Zanim
się obróci w proch
Powiedz
jakich trzeba użyć słów
By
powstrzymać ludzkie łzy
Ile
jeszcze trzeba odkryć prawd
By
prawdziwie zacząć żyć”
Ja
mogę tylko powiedzieć, że na pewno trzeba użyć słów:
„przepraszam, żałuje, zrekompensuje”. :-)
Po
tej pielgrzymce zaczęłam się zastanawiać na ile ludzie są
prawdziwi w chodzeniu na pielgrzymki a na ile tak naprawdę szukają
Boga. Ile jest obłudy w tym wszystkim? Byłam później jeszcze na
Pielgrzymce do Gietrzwałdu, ale przez tą sytuację nie potrafię
się już przekonać do Pielgrzymki Wrocławskiej i ciągle staje mi
coś na przeszkodzie do Pielgrzymki do Trzebnicy. Tak więc kiedy
zadzwonił kolega, żebyśmy przeszli jego trasę EDK to Pielgrzymka
do Trzebnicy poszła w cień.
Zanim
napiszę relację z naszego EDK nadmienię tylko, że prawdopodobnie
to było nasze ostatnie wspólne EDK i postanowiliśmy ograniczyć
nasz kontakt, ponieważ Przemkowi podoba się kobieta, której się
nie podoba jak chodzi na EDK i utrzymuje kontakt z inną. Przyznam
szczerze, że jest to niedojrzała postawa tej kobiety, którą
niestety spotyka się u wielu osób w związku. Jedna osoba ma
zainteresowania np. biega proponuje drugiej osobie, żeby podzieliła
jej zainteresowania, ale ona nie chce i kiedy ta osoba znajdzie sobie
drugą osobę płci przeciwnej do towarzystwa i spędza z nią więcej
czasu to jest posądzana o romans, kiedy są to dwie kobiety
singielki to zaraz łatwo powiedzieć, że to lesbijki a jak dwóch
mężczyzn to pedały a tak naprawdę istnieje takie coś jak
„PRZYJAŹŃ” i jest to spełnienie wzajemnych potrzeb zazwyczaj
dotyczących wspólnych zainteresowań czy pomoc w rozwiązywaniu
problemów. Kiedy ktoś jest nadmiernie zazdrosny to znaczy, że sam
jest nieuczciwy i posądza oto samo inne osoby więc powinien
popracować nad sobą!
Wracając
do naszego EDK to mój kolega Przemek nie był w tym roku na EDK z
uwagi na pracę wyjazdową ale bardzo chciał przejść EDK jeszcze w
tym roku. Już kiedyś bardzo chciał żebyśmy poszli jego trasą
św. Józefa, ponieważ wcześniej kilka razy chodziliśmy moimi
trasami. Dla mnie była to zupełna nowość ponieważ poza trasami
EDK z Wrocławia nigdy nie szłam trasą z innej miejscowości.
Przyjechałam
pociągiem z Wrocławia do Gogolina skąd przeszłam ok. 4 km do
kościoła pw. Wniebowzięcia NMP w Krapkowicach-Otmęcie gdzie
rozpoczęliśmy EDK Mszą Św. o godz. 18:00. Korzystaliśmy z
rozważań Drogi Krzyżowej na temat Miłosierdzia Bożego oraz
odmawialiśmy modlitwę do św. Józefa. Przemek chciał żebyśmy
przeszli EDK w milczeniu tak aby każdy miał czas na modlitwę i
przemyślenia tak więc ograniczyliśmy nasze rozmowy do minimum.
Przyznam szczerze kiedy wyszliśmy poza miasto i szliśmy polnymi
drogami to trasa była bardzo ciekawa, w jednym miejscu w polu była
kapliczka a koło niej krzyż jak się okazało później to przy
polnych drogach było więcej kapliczek i krzyży a nie tak jak na
tworzonych przeze mnie trasach, gdzie kapliczki i krzyże są
zazwyczaj w obrębie miejscowości... I tak kiedy szliśmy tą trasą
to zrozumiałam, że ciągle uciekam przed tą Pielgrzymką do
Trzebnicy przez nierozwiązane sprawy z przeszłości a powinnam się
z nimi zmierzyć. Tak więc muszę to w końcu powiedzieć co mam do
powiedzenia jednej osobie. To jest fragment tylko dla Maćka, który
odwrócił się ode mnie i nie mam możliwości porozmawiania z nim
osobiście co jest najlepszym rozwiązaniem tak więc napiszę na
blogu to co mam do powiedzenia i bardzo proszę pozostałych
czytelników o pominięcie tego fragmentu wpisu.
Tak
więc Maciek jeśli to czytasz to wiedz o tym, że pomimo tego jak ze
mną postąpiłeś to wszystko tobie przebaczyłam i chciałam ci dać
drugą szansę, nadal zależy mi na tobie. Nie wszystko jest takie
jak się tobie wydaje. Pochodzę z trudnej rodziny i mam za sobą
bagaż doświadczeń, może nie umiałam odpowiedzieć na wszystkie
twoje propozycje tak jak byś sobie tego życzył, ale co ty
zrobiłeś, żeby mi pomóc stać się lepszą osobą? Widziałeś
jak dużo wysiłku wkładałam w przygotowania do maratonu, ale nie
przyszedłeś mi kibicować, bo to zbyt daleko od twojego domu! Nigdy
nie chciałeś ze mną spędzać czasu na bieganiu, bo to zbyt
męczące a po co miałbyś się tak dla mnie zamęczać? Nie
chciałeś kupić roweru, bo miałeś ważniejsze wydatki! Wszystko i
wszyscy byli ważniejsi ode mnie! Wiem, że chodziłeś z Martą po
to żeby się pokazać przed rodziną i przed znajomymi, słyszałam
jak kłóciłeś się z księdzem w drzwiach kościoła o to, że
możesz mieć dziewczynę kiedy chcesz być z inną a później się
wszystkiego wyparłeś i wmawiałeś mi, że sobie wszystko
wymyśliłam. Wiem, że jesteśmy z Martą twoimi ofiarami, bo tak
naprawdę bawiłeś się nami obydwiema... Nie chcę tutaj wypisywać
wszystkich żali, bo to się mija z celem, ale to ty mnie odrzuciłeś
a nie ja ciebie! To ty ze mną pogrywałeś a nie ja z tobą! Na
kłamstwie i manipulacji nie da się zbudować nic trwałego!!!
Chciałam
ci napisać, że przez te wszystkie lata odkąd ciebie poznałam nie
spotykałam się z nikim, bo miłość to wierność wyborowi.
Wstawiałam się za tobą przed Bogiem ofiarując różne posty,
modlitwy, wyrzeczenia oraz biegi w twojej intencji, odmówiłam za
ciebie Nowennę Pompejańską, itd. itp., ale jak dla ciebie to
wszystko jest za mało i chcesz się taplać w swoim błotku to
niestety nie mogę ci pomóc. Dla mnie Pan Bóg jest na pierwszym
miejscu i jeśli drugie miejsce tobie nie pasuje to jest twój
problem. Mogłeś dla mnie uczynić niebo na Ziemi, ale nie chciałeś,
może jesteś z siebie dumny, pokazałeś swoją prawdziwą twarz i
dokopałeś kobiecie po przejściach. Może następnym razem
zastanowisz się nad swoim postępowaniem: „Czy czasem nie kopiesz
leżącego?” Z trudem stanęłam na nogach, ale Pan Bóg dał mi
przyjaciół, którzy mi pomogli wyjść z tej trudnej sytuacji,
którą spowodowałeś. Tak więc nakazuje ci przestań mi oraz
wszystkim bliskim mi osobom przeklinać i złorzeczyć, my nie
jesteśmy winni temu, że przez 6 lat nie chciałeś rozwijać swoich
talentów i zamiast żyć zgodnie z Wolą Boga pobiegłeś za inną
kobietą. Wiele razy wyciągałam do ciebie rękę żeby cię
wyciągnąć z tego błota w które wdepnąłeś, ale odrzucałeś
moją pomoc. Czy jest coś jeszcze co mogę zrobić dla ciebie żebyś
przestał przeklinać a zaczął nam błogosławić?
Wracając
do oficjalnej części to kiedy w nocy było tyle czasu na
przemyślenia to zrozumiałam, że nie mogę generalizować jeśli
jedna osoba nie dała w czymś przykładu to nie znaczy, że wszyscy
tak postępują. Ocenę postępowania różnych osób pozostawiam
Panu Bogu. Są takie chwile, kiedy dajemy z siebie wszystko dla
drugiej osoby, staramy się o jej szczęście, zbawienie, myślimy,
że druga strona jest taka sama wobec nas, ale tak nie jest, druga
strona żyje w kłamstwie po to aby czerpać korzyści z naszej
życzliwości, nie chce nas stracić, bo to jest dla nie wygodne.
Pozostaje pytanie, kiedy powiedzieć „dość” a kiedy dać
jeszcze jedną szansę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz