Już
od pewnego czasu odbiegłam od opisywania przygotowywanych tras EDK,
ale uchylę rąbka tajemnicy dla tych, którzy chcieliby tą trasą
pielgrzymować. Kiedy myślałam, że nic mnie już nie zaskoczy
wtedy właśnie zmieniłam zdanie...
Trasa:
Wrocław – Strzelin
Link
do zdjęć: https://photos.app.goo.gl/fUSKN9Swo8XXAP7MA
Słowa
jednej z piosenek brzmią:
„Zawsze
chciałem zostać apostołem,
było
to pragnieniem w sercu mym.
Gdy
pozwolisz, to będziemy głosić Ewangelię,
aby
imię Twe znał cały świat.”
Pośród
różnych tras EDK w prowadzonych przeze mnie rejonach brakowało mi
trasy apostolskiej, ponieważ nasze pielgrzymowanie trasami EDK i nie
tylko powinno prowadzić do dawania świadectwa w wierze czyli
apostołowania. Pytanie kiedy będę gotów do tego zadania nie ma
jednoznacznej odpowiedzi, ale na pewno nie trzeba myśleć w ten
sposób, że jak przejdę formację we wspólnocie, albo przejdę 10
tras albo przeczytam 25 książek itp., jeśli myślimy w ten sposób
stawiamy ograniczenia Panu Bogu, żebyśmy stali się narzędziem w
Jego rękach. A może ten czas jest tu i teraz, być może nie
jesteśmy tak doskonali jak byśmy tego chcieli, ale może nigdy nie
będziemy. Wiadomo naszym celem jest dążenie do doskonałości:
„Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz
niebieski.” (Mt 5,48), ale zawsze możemy ewangelizować tacy
jesteśmy i pozwolić Pan Bogu aby nas oczyścił abyśmy stali się
doskonalsi: „Lecz wy starajcie się o większe dary: a ja wam
wskażę drogę jeszcze doskonalszą.” (1 Kor 12,31).
W
ewangelizacji jest tak o czym przekonałam się osobiście, że są
takie momenty kiedy myślimy, że zewangelizujemy cały świat a
tymczasem ktoś nam udziela lekcji i nas ewangelizuje...
Trasa
apostolska przebiega przez kościoły apostołów: św. Piotra i św.
Pawła, św. Jana Ewangelisty, św. Jakuba oraz św. Macieja a
ponadto innych świętych przypominając nam o naszym zadaniu
ewangelizacji do którego zostaliśmy powołani. Na początku
zastanawiałam się czy trasa nie będzie zbyt długa (ok. 70 km),
ale zawsze jest wątpliwość czy to co się robi na pewno pochodzi
od Pana Boga, czy będą chętni, ale zaraz przychodzi kolejna myśl
przecież mamy coraz bardziej wysportowane społeczeństwo tak więc
należy mieć nadzieję na zwiększenie zainteresowania długimi
trasami. Gdyby tak wszystko wyliczać, przeliczać brać statystyki
to by człowiek popadł w jakąś paranoję czy np. dla jednej osoby
warto robić trasę a może kilka osób ją ukończy a nic nie powie
a może ktoś przejdzie tą trasą za kilka lat i diametralnie się
nawróci. Ja tego nie wiem, ale Pan Jezus uczy, że mamy być jak
siewca, który wyszedł siać, siejemy jak najlepiej potrafimy, ale
nie przeliczamy plonów, bo nawet jak to zmierzyć czy ktoś doznał
przemiany serca albo został zewangelizowany w 50% czy 70%, tego się
nie da zmierzyć i nie należy się na tym skupiać. Jedno jest pewne
kiedy przygotowuję nową trasę to zawsze mam przemianę serca a
skoro jedna osoba wzrosła w wierze to było warto podjąć ten
wysiłek. :-)
Wracając
do trasy to ktoś może spytać: „Dlaczego mam wybrać tą trasę
zamiast innej?” albo „Co ciekawego na niej znajdę?”. Odpowiedź
brzmi: „Nie wiem”, ponieważ to co dla mnie wydało się ciekawe
albo ujęło mnie za serce może nie zadziałać na kogoś w ten sam
sposób, mam jednak nadzieję, że może coś z tego co mi się
spodoba trafi również do innego serca...
Niedaleko
Wrocławia, za miejscowością Wysoka przed miejscowością Rzeplin,
po przejściu pod autostradą jest asfaltowa droga tak spokojna, że
co chwila widziałam na niej biegacza, ale co ciekawsze przy drodze
jest ławeczka oraz worek na śmieci – miejsce z myślą o tych,
którzy, spacerują, biegają czy po prostu chcę odpocząć z daleka
od miejscowości i można spokojnie posiedzieć popatrzeć na pola i
na przyrodę. Ktoś pomyślał o innych.
W
innym miejscu w Strzelinie na stacji PKP była tabliczka dla
niewidomych napisana językiem Braile'a z informacją co gdzie jest
na dworcu ot kolejny raz ktoś pomyślał o innych.
Czasem
wydaje się, że jak mieszkamy w Wielkim Mieście takim jak Wrocław
w większości mamy drogi asfaltowe albo inne dobrej jakości to
wydaje się, że wszyscy tak mają a tymczasem w różnych
miejscowościach kilkanaście kilometrów od Wrocławia jest zupełnie
inaczej tak jakby czas się tam zatrzymał. Są tabliczki uszkodzona
nawierzchnia i jest uszkodzony asfalt, uszkodzone płyty albo przez
długi czas kostka brukowa i liczne dziury. Kiedy idziemy taką drogą
możemy pomyśleć ciekawa trasa, bokiem jest zmienna ale ktoś może
dojeżdżać taką drogą do pracy. Kiedy przejdę taką drogę gdzie
widzę jak inni mają gorzej ode mnie to bardziej doceniam to co mam,
ponieważ wiem, że nie każdy ma tak jak ja.
Inna
sprawa zdrowie, nie wiem dlaczego ale na tej trasie widziałam
młodego chłopaka, który miał źle złożone nogi po złamaniu i
ledwo chodził, ktoś inny poruszał się na wózku, ktoś chodził o
kulach, pomyślałam sobie, że moje problemy zdrowotne z kolanem to
nic takiego przy tym co ktoś cierpi na co dzień.
Na
samym końcu drogi na stacji PKP w Strzelinie podszedł do mnie
starszy pan i spytał czy coś mi pomóc, powiedział, że mieszka
niedaleko i przychodzi na dworzec, bo czasem ktoś jest zagubiony i
czegoś nie wie. To bardzo miłe kiedy jedni ludzie uwzględniają
potrzeby i problemy innych i w tym zmaterializowanym świecie
potrafią zrobić coś bezinteresownie.
Bardzo
się ucieszyłam, kiedy dotarłam do Strzelina – miasta, którego
patronem jest św. Michał Archanioł i które w herbie ma św.
Michała Archanioła. W Strzelinie można się przejść ulicą św.
Michała Archanioła i jak w nim byłam to widziałam dużego,
wesołego św. Michała Archanioła ze snopków słomy. Moim
marzeniem jest aby patronem Wrocławia został św. Michał Archanioł
wtedy pod jego skrzydłami znaleźlibyśmy schronienie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz