sobota, 6 stycznia 2018

Orszak Trzech Króli w Mrozowie

Pomimo tego, że miałam Orszak Trzech Króli przygotowany z rozmachem w swoim mieście Wrocławiu zdecydowałam się na bardziej kameralny Orszak w mniejszej miejscowości...


Taki Orszak ma swój urok dla wszystkich starczyło śpiewników, koron oraz nalepek, nie trzeba było się przepychać żeby coś dostać. Wszystko było dobrze widać i słychać i ludzie rzeczywiście śpiewali kolędy zamiast rozmawiać.
Pierwsza scenka była w raju, Ewa próbowała skusić Adama jabłkiem, ludzie mówili Adamowi żeby nie był głupi i nie jadł, ale Adam stwierdził, że Ewa ma świetne pomysły i dał się skusić na smaczne jabłko :-). Później Ewa kusiła jabłkami uczestników Orszaku, ale jakoś nie było chętnych. W raju oczywiście był wąż, taki pluszowy, żeby nikogo nie wystraszyć, który niespodziewanie znalazł się między ludźmi, był bardzo duży, ponieważ niosło go kilku ludzi.
W drugiej scence była gospoda, która kusiła dobrym jedzeniem, trunkami oraz różnymi zabawami. Gospoda zapraszała zarówno młodych jak i starych, miała różne rymowanki na zachętę, ale żadna mi się nie utrwaliła, trzeba samemu przyjechać i posłuchać w przyszłym roku.
W trzeciej scence chłopcy przebrani za diabły próbowali nas zwieść od dalszej drogi a później walczyły z dziewczynami aniołami. Oczywiście anielice wygrały i poszliśmy w dalszą drogę.
Jako czwartą scenkę aniołki zatańczyły układ taneczny i częstowały ciastkami, iście anielska uczta. :-)
Na samym końcu dotarliśmy do Betlejem, ksiądz proboszcz przeczytał ewangelię, były podziękowania i wspólnie zatańczyliśmy Poloneza tak aby każdy mógł oddać pokłon Panu Jezusowi w tańcu.
W sumie to znalazłam tylko jeden minus. Na stronie internetowej parafii było napisane:
Osoby z kolejnych miejscowości będą tworzyć orszaki trzech króli ubierając pelerynę, chustę, czapkę lub inny rekwizyt w odpowiednim kolorze tzn.:
ORSZAK KRÓLA MELCHIORA: Wojnowice, Wilkostów, Czerna w kolorze zielonym;
ORSZAK KRÓLA BALTAZARA: Żurawiniec, Krępice, Kokorzyce w kolorze niebieski;
ORSZAK KRÓLA KACPRA: Mrozów, Łąkoszyce w kolorze czerwonym .”
poczułam się jak Pan Jezus dla którego nie było miejsca, ponieważ nie byłam z żadnej z wymienionych miejscowości i dla niepoznaki wzięłam kolor czerwony. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz