piątek, 19 maja 2017

Mój komentarz jako świadectwo!

Przemek, który razem ze mną ukończył Ekstremalną Drogę Krzyżową podzielił się swoim świadectwem. Zachęcam do przeczytania.
Wszystko zaczęło się w momencie kiedy przeglądałem zawody biegowe na stronie maratonypolskie.pl. Po chwili dostrzegłem informację: EDK „z Matką Bożą na 102”.Aż zadrżało mi serce. Natychmiast kliknąłem aby zasięgnąć informacji o szczegółach.
Wcześniej miałem zamiar pójść na EDK ale w swoim rejonie na trasie Opole-Góra św.Anny. Jednak stwierdziłem że to nie przypadek i serce mówiło mi aby pójść tą trasą .Pomyślałem ,że oddam to wszystko Maryi i Chrystusowi, co uczyniłem na początku dnia. Miałem świadomość, że nigdy nie szedłem tak długą trasą na dodatek jestem przeziębiony i biorę leki. Wyjechałem z Opola o 15:05 dzięki czemu byłem we Wrocławiu wcześniej zdążyłem na drogę krzyżową w kościele Uniwersyteckim Najświętszego Imienia Jezus, gdzie znajduje się obraz Matki Bożej Wspomożycielki Wrocławia po której rozpoczęła się Msza Św., a po niej po godz.19-tej wyruszyliśmy już trasą EDK wokół Wrocławia. Przed Mszą Św. byłem jeszcze w zakrystii, gdzie spotkałem organizatorkę drogi krzyżowej Anetę Kuczkowską od której dostałem rozważania drogi krzyżowej. Od początku czułem, że jest między nami Maryja. Czułem jak otacza nas Jej miłość i pokój. Wyruszyliśmy razem. Aneta pytała mnie po drodze czy chcę z nią pójść, czy może dołączyć do osób które były przed nami. Ja jednak chciałem przejść tą drogę razem z nią. Wspominałem Anecie po drodze, że bardzo bym się cieszył jakbyśmy dotarli na miejsce do godz.21-szej,a jeśli nie da rady to  po godz.21szej ale przed godz.22-gą. Czułem w tym Bożą łaskę ale i potrzebę świadectwa. Jednak los chciał że na naszej drodze spotkaliśmy braci, którzy potrzebowali naszej uwagi. Jednym z braci był człowiek mający problemy z alkoholem, który jadąc na rowerze przewrócił się na drodze, innym z braci był człowiek, który potrzebował naszego słowa i czuł się zakłopotany. A ja z koleżanką Anetą próbowaliśmy mu odpowiedzieć tak jak potrafimy na jego zapytanie.
Niedługo po godz.21-szej zostaliśmy przywitani przez panią Ulę, która bardzo serdecznie nas przywitała jak wspominała Aneta żurkiem, muf inkami i serdecznym uśmiechem.
Było to bardzo miłe z jej strony.
Aneta wspominała, że cała organizacja tej trasy EDK spotkała się z wieloma trudnościami ale jednak udało się! Jako ostatni ale szczęśliwi dotarliśmy pod kościół uniwersytecki N.I.J.
o godz.23:45.
Po relacji koleżanki Anety z przebiegu trasy i jej zakończenia wiecie, że ona sama okrążyła kościół 13 razy! Tylko ona. Na początku rozumiałem swoja decyzję: Jadę do domu, bo rano o godz.09:45mamy Mszę Św. ,a ja chciałem zaśpiewać z chórzystami w niedzielę palmową.
Aneta wskazała mi drogę na dworzec i naprowadziła. Okazało się, że jednak nie mam autobusu do Opola, a pociąg dopiero o godz.05:33Regio do Opola. Wiedziałem, że jak wrócę do Anety, to może być już za późno. Jednak Maryja tam na dworcu też coś dla mnie zaplanowała. Aby sen mnie nie męczył wypiłem kawę, a później drugą.
Pociąg ruszył planowo dzięki czemu zdążyłem na autobus o godz.07:05 z Opola do Krapkowic. Zrobiłem tak jak wspominałem Anecie – zjadłem śniadanie, wypiłem herbatę i zacząłem się szykować na Mszę Św. Podjechałem rowerem pod kościół i uczestniczyłem wraz z chórzystami w sumie niedzieli palmowej. Jednak po przyjeździe z Mszy Św. położyłem się spać. Na drugi dzień rano powoli dochodziło do mnie co zrobiłem i nie wszystko mnie cieszyło.
Ale chodziło tylko i AŻ o zakończenie drogi krzyżowej.
Jak myślę o tym, to mam łzy w oczach. Ale ta droga na zawsze zostanie w mojej pamięci i w moim sercu. Nie  wiem jak zapatruje się na to wszystko Pan Bóg ale drugim razem bym tak nie postąpił. Udział we Mszy św. mocno wymusiłem na sobie gdyż byłem po dwóch nieprzespanych nocach ale to też nie o to chodzi bo lubię się poświęcać dla Pana.
Chodzi tutaj o miłość bliźniego! Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych mnieście uczynili-tak mówi Chrystus w swoim słowie! Ale jeśli słowa Chrystusa znajdują potwierdzenie w naszym sercu, to nasze serce nie kłamie!
Najpiękniejszy dar Boga tu na ziemi- drugi człowiek nasz bliźni!


Na koniec
    Wiem, że trudno było by przejść tą trasę drogi krzyżowej skupiając się na trasie i myśląc jak jeszcze daleko do jej końca! Trudno również było by mi dojść do celu samemu z kilku ważnych powodów.
 Wzajemne wsparcie duchowe, wspólna modlitwa, kontemplacja to wszystko co mogliśmy sobie ofiarować na drodze krzyżowej. Moja orientacja w terenie mogła by być dla mnie dodatkowo mocno uciążliwa ponieważ nie mam doświadczenia w tego typu wyprawach. I byłem zupełnie na obcym terenie. Nie dysponuje nawigacja, z mapą mógłbym się pogubić. I byłem nie w pełni sił- przeziębiony, przez co osłabiony, po drodze brałem leki.
Przejście tej trasy drogi krzyżowej wokół przepięknego Wrocławia była sporym dla mnie wyzwaniem i pozostanie na zawsze w mojej pamięci.
    Na co dzień biegam i jeżdżę na rowerze. Jak do tej pory wszystkie biegi w których brałem udział ukończyłem z dobrymi wynikami, bez kontuzji na zawodach. Biegam stosunkowo krótko bo od 3 lat. W ubiegłym roku zacząłem biegi długodystansowe – maratony i półmaratony. Wcześniej tylko
5 i 10 max 15 km w zawodach. Czasem po chorobie musiałem zawody potraktować trochę treningowo ale zawsze była radość i satysfakcja.
Moje biegi są też częścią mojej życiowej drogi krzyżowej- oddaje je Panu Bogu dlatego również o nich wspomniałem.

      Dla kogoś kto odważył by się pójść taką trasą EDK jaką myśmy przeszli powiedział bym:

Nie zrażajcie się tym, że trasa jest długa, że nogi będą boleć, będą pęcherze na nogach u większości z was, że pojawiają się kryzysy w postaci braku sił i osłabienia. Pomyślcie wówczas: Idziemy tą drogą wraz z Maryją i świętymi dla Pana. Skupieni w modlitwie na stacjach drogi krzyżowej, w kontemplacji, klękając w kościołach przed Najświętszym Sakramentem, niosąc z szacunkiem i w pokorze Krzyż dojdziecie do celu!


Z wyrazami wdzięczności i z największym szacunkiem:
Dla organizatorki Anetki Kuczkowskiej za wszystko z całego serca!
księdzu arcybiskupowi Józefem Kupnemu, ks.proboszczowi parafii N.I.J
Współbraciom i siostrom biorącym udział w drodze krzyżowej,
I wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób brali udział w tym wydarzeniu
Niech dobry Bóg wynagrodzi Wam Wasz trud

Przemek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz